AstroPołudnie

Po około 10 sesjach obserwacyjnych nadszedł czas na krótką recenzję Flexa 10. Teleskop wszystkim znany i przez wielu lubiany. Wykonanie jak na made in czajna na naprawdę dobrym poziomie. Co najważniejsze świetnie trzyma kolimację i wymaga tylko niewielkich korekt raz na kilka wypadów. Gdyby stał pod domem i nie podróżował 120 km na obserwacje (w tym 4 km po drodze leśnej lub betonowych kratkach w pozycji poziomej to pewnie byłoby jeszcze lepiej).
Jakość optyki oceniam na naprawdę dobrym poziomie. Pamiętam jak swego czasu Marcin chwalił starą zakurzoną optykę z Flexa 8 w stosunku do dużo nowszego GSO 8.
Obiekty, które nim oglądałem nie są istotne (jakkolwiek to zabrzmi) istotna dla mnie jest jego zdolność mobilna i dlatego go zakupiłem. To największy teleskop, jaki można uznać za w miarę mobilny i zarazem możliwy do przeniesienia za jednym podejściem w całości do samochodu. Nie jest piórkiem bo waży 27 kg, ale po doczepieniu rączek po bokach na dole w dobsonie można z walizką na plecach spokojnie przemaszerować 100 metrów łącznie ze wspinaczką na schody drugiego piętra w bloku
Mieści się również w całości na tylną kanapę w samochodzie (myślę, że w większości samochodów powinien się zmieścić bez problemu, ale w pozycji leżącej. Flex 8 miał tutaj przewagę ponieważ mógł sobie siedzieć lub być włożony w całości do bagażnika.
Czy kiedyś będę miał większy teleskop...może, jak kupię dom albo kolejny raz mi odbije i pójdę w 12 cali czego będę żałował i nie żałował...

Mnie Twoja dzięsiątka zadziwia co noc. Ale pamiętaj, że tutaj jakość nieba ma duże znaczenie, a my zaliczamy się do tych szczęśliwców, którzy mają naprawdę dobre,ciemne niebo. Myślę, że jeszcze nie raz będziemy podjarani widokami z tej tuby. Ale najlepszy jest fakt, że ten teleskop naprawdę dobrze trzyma kolimację, pomimo rozsuwanej tuby i ciągłych podróży.

Tak. Szkoda, że nie ma 12 cali F4 na takim wąskim dobsie.