Chorwackie polowanie na Perseidy 08-2023
: 25 sie 2023, 14:59
W tym roku postanowiłem połączyć rodzinne wakacje z wyjazdem obserwacyjnym. Sierpniowe okienko obserwacyjne pokryło się idealnie z maksimum roju Perseidów dlatego zrobiłem sobie tygodniowy maraton obserwacyjno - fotograficzny z pewną i stabilną pogodą.
Wybór padł na Chorwację u podnóża pasma górskiego Welebit. Jest tu wszystko czego potrzeba - ciepłe i krystalicznie czyste morze, piękne skaliste góry i przede wszystkim ciemne niebo. Dodatkowo jest też relatywnie blisko z Polski bo poniżej 900km. Ze Śląska da się dojechać w ok. 9 godzin.
Ważnym celem wyprawy było też przetestowanie potencjalnie super miejscówki w parku narodowym Welebit u podnóża Zaviżanu.
Z uwagi na ograniczone miejsce w samochodzie mogłem zabrać jedynie część sprzętu, dlatego na wyprawę pojechał ze mną refraktor 65/420mm na montażu HEQ5 (z myślą o stacjonarnym foceniu na tarasie kwatery) oraz lustrzanka z obiektywami 14 i 50mm ze statywem na wypady w teren. Wizual musiał się niestety ograniczyć do mojej ulubionej lornetki 8x40.
Obserwacje prowadziłem na czterech różnych miejscówkach:
- taras kwatery w miejscowości Sveti Juraj – niebo wg. mapy SQM 21.38 więc spoko. Niestety miejscówka miała dwie poważne wady: latarnie – mimo, że to bardzo kameralne miasteczko jest niestety oświetlone jak choinka. Moja kwatera znajdowała się w północnej części więc patrząc na południe miałem całą łunę przed sobą. Wniosek – lepiej wynająć coś na południowej stronie miasta lub najlepiej w następnej miejscowości Lukovo (SQM 21.86). Niestety Lukovo to już bardzo mała mieścina – ciężko coś wynająć i nie ma nawet sklepu więc po wszystko trzeba jeździć, coś za coś ale ja z uwagi na rodzinę zdecydowałem się na Sveti Juraj. Drugim minusem kwatery nad morzem jest silny wiatr wiejący z morza przez co niestety większość materiału z refraktora wylądowała w koszu. Plusem możliwość wygodnego położenia się na tarasie i swobodnego obserwowania Perseidów z rodzinką. Poniżej jedyna fotka ustrzelona z wietrznego tarasu: - druga miejscówka już wypadowa to "Panoramic View Point of Krk" (https://goo.gl/maps/S2eRcJRW2914cNGZA) - położona po drodze do parku narodowego Welebit. SQM 21.70. Fajne miejsce na szybki wypad i fajne fotki ze świetnym widokiem na morze i góry Welebitu. Lekka łuna ze Sveti Juraj ale od północnej strony i z dołu więc praktycznie nie przeszkadza. Z południowej strony ciemno. Z minusów - jeszcze dość silny wiatr od morza i sporadycznie przejeżdżające samochody. Fotka z tego miejsca: - trzecia miejscówka - utwardzenie trochę dalej po drodze do parku narodowego Welebit (https://goo.gl/maps/jg2ajfyM4JCuZ22bA). SQM 21.74. Też fajna - dalej od morza i Sveti Juraj więc wiatr już nie przeszkadza i nie ma łun. Dodatkowo jest na nasypie powyżej drogi więc sporadycznie przejeżdżające auta tak nie przeszkadzają. Świetne widoki na góry. Z minusów -w pobliskiej bazie poniżej nasypu jest latarnia, która trochę przeszkadza ale z drugiej strony fajnie oświetla pierwszy plan na fotkach. Fotka z tego miejsca z ustrzelonym Perseidem: - czwarta i ostatnia miejscówka, którą sprawdziłem to już park narodowy Welebit (https://goo.gl/maps/EfVCpbb18XBCTnX98). Niebo SQM 21.87 i wysokość 1531 mnpm - kosmos, pierwszy raz byłem pod tak ciemnym niebem. Zero łun ze wszystkich stron. Droga mleczna od ucha do ucha tak wyraźna, że aż świeci, wszystkie jaśniejsze obiekty widoczne gołym okiem. W małej lornetce wszystko oczywiste, bez żadnych filtrów widać całego Veila, Amerykę północną, Galaktykę w Trójkącie, ramiona Andromedy. Niesamowite wrażenie. Aż żal, że nie miałem ze sobą żadnego teleskopu.
Będąc w parku za dnia z rodzinką (zdecydowanie polecam - piękne miejsce), zrobiłem małe rozeznanie, gdzie można się rozłożyć ze sprzętem na obserwacje i w nocy sprawdziłem te miejsca (niestety w nocy byłem sam więc miałem niezłego pietra, cały czas wydawało mi się, że w każdym krzaku coś na mnie czyha:).
Już za dnia skreśliłem szczyt Zaviżanu - szlak nie jest długi bo tylko godzina ale podejście na szczyt jest po stromych skałąch, nie ma szans w nocy ze sprzętem. Myślałem nad szczytem Velikej Kosy - który znajduje się bardzo blisko parkingu ale tu też pod samym szczytem jest dużo kamieni i nie chciałem ryzykować. Ostatecznie ustawiłem się w miejscu rozejścia szlaków na Veliką Kosę i Zaviżan niedaleko schroniska. Widok z tego miejsca jest obłędny, niestety po zmierzchu okazało się, że schronisko tak mocno świeci i to nie tylko z okien ale mają wręcz reflektory na elewacji, że to miejsce odpada. Dodatkowo z uwagi na bliskość grani, za którą teren opada w kierunku morza dość mocno powiewało. Trzeba było pakować manatki i iść dalej. Fotka zrobiona na rozejściu szlaków: Miejscem rezerwowym było wypłaszczenie przy kaplicy Św. Ante. Tu już zdecydowanie lepiej. Widoki nadal świetne, dużo dalej i niżej od schroniska więc światła już praktycznie nie przeszkadzały, brak wiatru. Porobiłem trochę fotek ale najwyraźniej komuś ze schroniska nie spodobało się, że się tam kręcę i zaczęli na mnie świecić mega silnymi latarkami (mam nadzieję, że nie w celu ostrzeżenia przed niedźwiedziem lub innym dzikim zwierzem) co uniemożliwiło dalsze obserwacje. Postanowiłem zwinąć manatki i pośpiesznie wrócić na parking, w pobliże auta, które mogło stanowić azyl bezpieczeństwa w przypadku ataku dzikiego zwierza (na serio miałem pełne portki strachu:). Fotki wykonane przy kaplicy: I tu mnie olśniło - po cholerę pchałem się na szlaki po ciemku jak na tym parkingu było wręcz obłędnie - rozległe płaskie utwardzenie, zero aut poza moim. Cale niebo widoczne dookoła. Schronisko całkowicie zasłonięte przez zbocze góry Vucjak. Jedynym minusem było brak ciekawych widoków do zdjęć astro-krajobrazowych (na obrzeżach parkingu rosną drzewa). Zostałem tu do końca obserwacji i skupiłem się na dokładnym przestudiowaniu całego nieba lornetką w pozycji leżącej na aucie (tak przynajmniej czułem się bezpiecznie:).
Podsumowując zdecydowanie polecam to miejsce - moim zdaniem najlepiej i rozłożyć się na parkingu. Okolice schroniska niestety odpadają.
Jest jeszcze mały minus odnośnie zdjęć drogi mlecznej - pasmo górskie Welebitu ciągnie się dalej na południe dając piękny horyzont do zdjęć ale niestety górskie szczyty zatrzymują chmury nawiewane znad morza więc w momencie jak wiatr chwilowo osłabnie to te chmurki potrafią dolecieć do zenitu. Na szczęście jak tylko wiatr znad morza się wzmaga chmury lecą z powrotem na południe.
Poniżej fotka dzienna z parku i timelapse z całego wyjazdu. Zdecydowanie polecam taką astro przygodę.
Wybór padł na Chorwację u podnóża pasma górskiego Welebit. Jest tu wszystko czego potrzeba - ciepłe i krystalicznie czyste morze, piękne skaliste góry i przede wszystkim ciemne niebo. Dodatkowo jest też relatywnie blisko z Polski bo poniżej 900km. Ze Śląska da się dojechać w ok. 9 godzin.
Ważnym celem wyprawy było też przetestowanie potencjalnie super miejscówki w parku narodowym Welebit u podnóża Zaviżanu.
Z uwagi na ograniczone miejsce w samochodzie mogłem zabrać jedynie część sprzętu, dlatego na wyprawę pojechał ze mną refraktor 65/420mm na montażu HEQ5 (z myślą o stacjonarnym foceniu na tarasie kwatery) oraz lustrzanka z obiektywami 14 i 50mm ze statywem na wypady w teren. Wizual musiał się niestety ograniczyć do mojej ulubionej lornetki 8x40.
Obserwacje prowadziłem na czterech różnych miejscówkach:
- taras kwatery w miejscowości Sveti Juraj – niebo wg. mapy SQM 21.38 więc spoko. Niestety miejscówka miała dwie poważne wady: latarnie – mimo, że to bardzo kameralne miasteczko jest niestety oświetlone jak choinka. Moja kwatera znajdowała się w północnej części więc patrząc na południe miałem całą łunę przed sobą. Wniosek – lepiej wynająć coś na południowej stronie miasta lub najlepiej w następnej miejscowości Lukovo (SQM 21.86). Niestety Lukovo to już bardzo mała mieścina – ciężko coś wynająć i nie ma nawet sklepu więc po wszystko trzeba jeździć, coś za coś ale ja z uwagi na rodzinę zdecydowałem się na Sveti Juraj. Drugim minusem kwatery nad morzem jest silny wiatr wiejący z morza przez co niestety większość materiału z refraktora wylądowała w koszu. Plusem możliwość wygodnego położenia się na tarasie i swobodnego obserwowania Perseidów z rodzinką. Poniżej jedyna fotka ustrzelona z wietrznego tarasu: - druga miejscówka już wypadowa to "Panoramic View Point of Krk" (https://goo.gl/maps/S2eRcJRW2914cNGZA) - położona po drodze do parku narodowego Welebit. SQM 21.70. Fajne miejsce na szybki wypad i fajne fotki ze świetnym widokiem na morze i góry Welebitu. Lekka łuna ze Sveti Juraj ale od północnej strony i z dołu więc praktycznie nie przeszkadza. Z południowej strony ciemno. Z minusów - jeszcze dość silny wiatr od morza i sporadycznie przejeżdżające samochody. Fotka z tego miejsca: - trzecia miejscówka - utwardzenie trochę dalej po drodze do parku narodowego Welebit (https://goo.gl/maps/jg2ajfyM4JCuZ22bA). SQM 21.74. Też fajna - dalej od morza i Sveti Juraj więc wiatr już nie przeszkadza i nie ma łun. Dodatkowo jest na nasypie powyżej drogi więc sporadycznie przejeżdżające auta tak nie przeszkadzają. Świetne widoki na góry. Z minusów -w pobliskiej bazie poniżej nasypu jest latarnia, która trochę przeszkadza ale z drugiej strony fajnie oświetla pierwszy plan na fotkach. Fotka z tego miejsca z ustrzelonym Perseidem: - czwarta i ostatnia miejscówka, którą sprawdziłem to już park narodowy Welebit (https://goo.gl/maps/EfVCpbb18XBCTnX98). Niebo SQM 21.87 i wysokość 1531 mnpm - kosmos, pierwszy raz byłem pod tak ciemnym niebem. Zero łun ze wszystkich stron. Droga mleczna od ucha do ucha tak wyraźna, że aż świeci, wszystkie jaśniejsze obiekty widoczne gołym okiem. W małej lornetce wszystko oczywiste, bez żadnych filtrów widać całego Veila, Amerykę północną, Galaktykę w Trójkącie, ramiona Andromedy. Niesamowite wrażenie. Aż żal, że nie miałem ze sobą żadnego teleskopu.
Będąc w parku za dnia z rodzinką (zdecydowanie polecam - piękne miejsce), zrobiłem małe rozeznanie, gdzie można się rozłożyć ze sprzętem na obserwacje i w nocy sprawdziłem te miejsca (niestety w nocy byłem sam więc miałem niezłego pietra, cały czas wydawało mi się, że w każdym krzaku coś na mnie czyha:).
Już za dnia skreśliłem szczyt Zaviżanu - szlak nie jest długi bo tylko godzina ale podejście na szczyt jest po stromych skałąch, nie ma szans w nocy ze sprzętem. Myślałem nad szczytem Velikej Kosy - który znajduje się bardzo blisko parkingu ale tu też pod samym szczytem jest dużo kamieni i nie chciałem ryzykować. Ostatecznie ustawiłem się w miejscu rozejścia szlaków na Veliką Kosę i Zaviżan niedaleko schroniska. Widok z tego miejsca jest obłędny, niestety po zmierzchu okazało się, że schronisko tak mocno świeci i to nie tylko z okien ale mają wręcz reflektory na elewacji, że to miejsce odpada. Dodatkowo z uwagi na bliskość grani, za którą teren opada w kierunku morza dość mocno powiewało. Trzeba było pakować manatki i iść dalej. Fotka zrobiona na rozejściu szlaków: Miejscem rezerwowym było wypłaszczenie przy kaplicy Św. Ante. Tu już zdecydowanie lepiej. Widoki nadal świetne, dużo dalej i niżej od schroniska więc światła już praktycznie nie przeszkadzały, brak wiatru. Porobiłem trochę fotek ale najwyraźniej komuś ze schroniska nie spodobało się, że się tam kręcę i zaczęli na mnie świecić mega silnymi latarkami (mam nadzieję, że nie w celu ostrzeżenia przed niedźwiedziem lub innym dzikim zwierzem) co uniemożliwiło dalsze obserwacje. Postanowiłem zwinąć manatki i pośpiesznie wrócić na parking, w pobliże auta, które mogło stanowić azyl bezpieczeństwa w przypadku ataku dzikiego zwierza (na serio miałem pełne portki strachu:). Fotki wykonane przy kaplicy: I tu mnie olśniło - po cholerę pchałem się na szlaki po ciemku jak na tym parkingu było wręcz obłędnie - rozległe płaskie utwardzenie, zero aut poza moim. Cale niebo widoczne dookoła. Schronisko całkowicie zasłonięte przez zbocze góry Vucjak. Jedynym minusem było brak ciekawych widoków do zdjęć astro-krajobrazowych (na obrzeżach parkingu rosną drzewa). Zostałem tu do końca obserwacji i skupiłem się na dokładnym przestudiowaniu całego nieba lornetką w pozycji leżącej na aucie (tak przynajmniej czułem się bezpiecznie:).
Podsumowując zdecydowanie polecam to miejsce - moim zdaniem najlepiej i rozłożyć się na parkingu. Okolice schroniska niestety odpadają.
Jest jeszcze mały minus odnośnie zdjęć drogi mlecznej - pasmo górskie Welebitu ciągnie się dalej na południe dając piękny horyzont do zdjęć ale niestety górskie szczyty zatrzymują chmury nawiewane znad morza więc w momencie jak wiatr chwilowo osłabnie to te chmurki potrafią dolecieć do zenitu. Na szczęście jak tylko wiatr znad morza się wzmaga chmury lecą z powrotem na południe.
Poniżej fotka dzienna z parku i timelapse z całego wyjazdu. Zdecydowanie polecam taką astro przygodę.