Pęknięta guma, wygięta felga i poranna M42...

Awatar użytkownika
Setaarius
Site Admin
Posty: 4289
Rejestracja: 03 wrz 2017, 22:36

Pęknięta guma, wygięta felga i poranna M42...

Post autor: Setaarius » 30 sie 2019, 00:15

...pierwsza tego lata, ale po kolei...
Z tytułu można wywnioskować, że to była dość ciekawa noc. Wszystko zapowiadało się dość dobrze bo prognozy w ciągu dnia ulegały ciągłej poprawie. Byłem dość optymistycznie nastawiony na piękną bezchmurną noc co zwiastowało, iż Wszechświat dążący do równowagi weźmie odwet za tą lekką euforię, żeby zachować status quo. Zaczęło się informacją, że Patryk być może nie pojedzie, albo dotrze dość późno więc potencjalnie będziemy z Krzyśkiem sami. Od samego początku planowaliśmy, że jedziemy do Złatnej. Wybraliśmy się z Krzyśkiem dość wcześnie, żeby sprzęt na spokojnie się wychłodził i po spotkaniu w Żywcu przed 19-tą ruszyliśmy do celu. Jak nietrudno się domyśleć wszystko powoli zaczynało działać na przekór. Niebo było pełne chmur, a po dotarciu do Złatnej stwierdziliśmy, że ich ilość się nie zmniejsza. W górze ewidentnie ścierały się różne prądy i zaczęły tworzyć komórki burzowe, których nie pokazywało zarówno Meteo jak też KIM. Dotarliśmy na miejsce około 19.35 i jak szybko rozłożyłem sprzęt tak szybko musiałem chować do samochodu. Zaczął powoli kropić deszcz więc teleskop wylądował w samochodzie, ale na szczęście część nieba się przetarła i z powrotem mogłem go rozstawić do chłodzenia. Niestety komórki burzowe miały inne plany i postanowiły ponownie zaprosić mnie do samochodu. Burza była tego wieczoru dość uparta i zaczęła uporczywie z dwóch kierunków rozbudowywać swe ramiona zbliżając się do nas. W związku z tym, że byliśmy na wysokości 820 m.n.p.m. w górach i w środku lasu podjęliśmy strategiczną decyzję odwrotu. Zjechaliśmy dwa kilometry do cywilizacji z zamiarem przeczekania, jednak po około 30 minutach nasza świetlista znajoma nie zamierzała opuścić Złatnej. Cały czas monitorowaliśmy niebo dookoła i od dłuższej chwili, w kierunku południowo-zachodnim zapraszał nas Jowisz. Szybkie spojrzenie na mapę, żeby się upewnić i wyruszamy kilkanaście kilometrów dalej na drugą miejscówkę do Smerekowa Wielkiego, gdzie tak ładnie tańczył król planet. Jak się okazało to było tylko 7 kilometrów w linii prostej, a niebo w 90% bezchmurne, a potem jeszcze lepiej. W międzyczasie skontaktowaliśmy się z Patrykiem i spotkaliśmy się wszyscy na Smerekowie około godziny 21.30. Pomimo, iż noc jeszcze nie przywitała nas pełnią swego piękna to pomiar SQM-L w kierunku południowym dał wartość 21,20 mag/arcsecond², a wspaniała wstęga Drogi Mlecznej przecinała niemal całe niebo delikatnie pocięta pyłem. Tak to była dobra decyzja, a warunki zapowiadały się obiecujące. Zatem ponownie teleskop rozpoczął fazę chłodzenia, a Patryk rozstawiał swoje liczne gwiezdno-deesowe fotopułapki :D Około 22-giej pierwsze spojrzenie na Veila i Crescenta widocznych bez filtra, a potem z filtrem rozpoczęły tę noc budując nad nami swoje piękne struktury. W użyciu standardowo Flex 10 plus Pentax XW 7mm, Nagler 9mm, Nagler 13mm, Panoptic 24mm i filtr UB Oriona. Uwielbiam tego Pentaxa, nie wiem co ma w sobie, ale obraz z niego jest taki przejrzysty, klarowny, krystaliczny, że mam wrażenie, iż nie dodaje nic od siebie tylko czystą technologię…a może po prostu trafia w mój gust, ale wszyscy co przez niego spoglądają są pod wrażeniem. Wracając do obserwacji właśnie Pentaxem spojrzeliśmy po chwili na rozbitą M13 ze śmigłem. Następnie zmiana okularu na Panoptica i uderzenia na Andromedę wraz z sąsiadkami. Wspaniale widoczny pył w M31, a powiększenie sąsiadek w Naglerze 9mm sprawiło, iż przypominały wyglądem trochę parę Body i Cygaro, ale oddalone od siebie. To były dość chaotyczne obserwacje ponieważ poruszaliśmy się od gwiazdozbioru do gwiazdozbioru bez żadnego planu, jednak udało się wiele zobaczyć. Zaczęło się jeżeli dobrze pamiętam od NGC 6826 Blinking Nebula, która jak zwykle przywołała mój uśmiech mrugając do nas swym oczkiem, a skoro jedna błyskotka to czemu nie druga i tak trafiliśmy do NGC 1514 Crystal Ball ładnie prezentującą się w Pentaxie, gdzie nabierała wyrazu. Trochę powyżej trafiliśmy do galaktyki NGC 1058, a następnie pnąc się dalej do pięknej NGC 1023, której poświęciliśmy dłuższą chwilę. Wspaniałe intensywne jądro skąpane w mgiełce otaczających je obszarów dzielnie znoszących duże powiększenia. Do góry, do góry idąc do góry mieliśmy jeszcze ładniejszą NGC 891, która przypomniała nam o Sombrero Galaxy prezentując ładne rozcięcie pyłowe w środku. Spacerując wśród gwiazd spotkaliśmy na swej drodze Pacmana, który zaliczał opad szczęki bo pomiary SQM-L wywędrowały do 21,45 mag/arcsecond². I chociaż daleko do rekordu z wiosny kiedy to w jednym pomiarze udało się osiągnąć 21,71 mag/arcsecond²,a kilka na poziomie 21,65 mag/arcsecond² to i tak niebo stało na dobrym poziomie. Po krótkim spojrzeniu na M33 prezentującą ładnie swoje ramiona w Naglerze 13mm powędrowaliśmy do Barana i urodziwej pary NGC 772, NGC 770. Słabsza towarzyszka ginie trochę w majestacie swojej przybocznej królowej, ale warto poświęcić chwilę, żeby ją wyłuskać. Wspięliśmy się trochę do góry bo zapomnieliśmy o NGC 672 wraz z IC 1727. Razem tworzyły piękną parę z dość jasnymi centrami. W związku z tym, że było już po północy to uderzyliśmy do robiącego jak zawsze ogromne wrażenie Helixa. Jeżeli dobrze pamiętam będzie górować za niecały miesiąc, aczkolwiek to tylko kosmetyczna zmiana. Właśnie przypomniałem sobie, że kilka chwil spędziliśmy gościnnie u Smoka, i tak NGC 4236 o dość niskiej jasności powierzchniowej była pełna nieregularności natomiast Kocie Oko w Pentaxie 7mm przypominało delikatną zielonkawą elipsę. Chwilę później odnaleźliśmy też Galaktykę Zagubioną w Kosmosie czyli NGC 6503. Zupełnie zapomnieliśmy o triplecie, ale do nadrobienia przy innej okazji. Po Smoku odwiedziliśmy Pegaza z jego wspaniałą NGC 7331 i ku naszemu zaskoczeniu widocznymi 4-ma towarzyszkami co pewnego rodzaju wyczynem dla 10-calowego teleskopu, a mianowicie NGC 7337, NGC 7340, NGC 7335 oraz NGC 7336 mających jasność z przedziału 14-15mag. Najwyraźniej ich jasność powierzchniowa jest większa. Jak pewnie pamiętacie to często wskazuję na mój ulubiony obiekt z danych obserwacji i tutaj palmę pierwszeństwa dzierży właśnie NGC 7331 ze swoimi sąsiednimi kokosami :D Na chwilę skoczyliśmy do NGC 7457 i 7753, ale chwileczkę przecież wspominałem już o Sombrero Galaxy, a trafiliśmy do hmmm no właśnie NGC 7814 czyli The Little Sombrero Galaxy. Nie jest zbyt okazałym obiektem ze względu na jasność powierzchniową około 14 mag, ale warto mieć ją w swojej kolekcji kosmicznych trofeów. Niech zawiśnie na półce ;) W Pegazie trafiła nam się też ładna parka NGC 7332, NGC 7339, która dość dobrze zniosła powiększenia i prezentowała się w bardzo urokliwy sposób. Ze wszech miar godna polecenia i na co warto zwrócić uwagę to zapomnieliśmy o kwintecie Stephana :D Pamiętam też, że widziałem tej nocy Żyrafę…nie ze zmęczenia tylko przelatującą przez niebo, a w niej zapominana przez wielu ogromna IC 342 o dość małej jasności powierzchniowej przez co ginie wśród gwiazd, a jednak warto złapać tą mgiełkę. Żyrafa pokazała nam również inną galaktykę sklejoną z gwiazdami, a mianowicie NGC 1569. Około 2.20 postanowiliśmy zakończyć obserwacje, ale jak się okazało Wszechświat i nasza planeta płatająca tej nocy figle wcale nie zamierzała się z nami rozstawać. Wyjechaliśmy o 2.30 i zjeżdżając ze Smerekowa po betonowych płytach odniosłem wrażenia jakby trochę za bardzo trzęsło samochodem. Zatrzymałem się i mamy ją, mamy pękniętą gumę… Zjechałem jeszcze kawałek na podjazd najbliższego domu i próbujemy z Krzyśkiem zmienić koło, w sumie żadne wyzwanie i żadna tragedia zaraz wrócimy na szlak, a tu nas nagle trafił szlag :D Koło zapieczone, nie chce zejść. Szarpnąłem dwa razy i nic. Potem Krzysiek szarpnął dwa razy i auto spadło z podnośnika, a sam podnośni zaklinował się. Jesteśmy uziemieni. Wzywam pomoc drogową tłumacząc kolejno trzem rozmówcą jak trafić na Smereków Wielki :lol: . Pomoc wyruszyła z Bielska i dotarła dopiero o 5.00 dzięki temu w międzyczasie mogliśmy podziwiać wstającego Oriona i M42. Chociaż nie wyciągałem już teleskopu to jak zawsze całość piękna myśliwego robiła wrażenie. Co ciekawe, gdybyśmy chwilę dużej zostali na Smerekowie obejrzelibyśmy ją pierwszy tego lata ponieważ czekając na pomoc drogową zjechaliśmy kilkaset metrów w dół, w kierunku gdzie właśnie pozostawione za nami wzniesienie zasłaniało podnoszącego się Oriona. Pan z pomocy drogowej męczył się chyba z 15 minut ze zdjęciem tego koła wypychając je przy pomocy podnośnika bo w żaden inny sposób nie chciało zejść stawiając dzielny opór wszelkiego typu uderzeniom. Do domu wróciliśmy w okolicach 7-mej rano i…
…wziąłem sobie urlop, żeby odespać tą potrzebę równowagi we Wszechświecie… ;)

Awatar użytkownika
Patrix
Site Admin
Posty: 932
Rejestracja: 08 kwie 2019, 08:31

Re: Pęknięta guma, wygięta felga i poranna M42...

Post autor: Patrix » 30 sie 2019, 07:05

Dzięki za relacje,jak zwykle fajnie napisane, ale czytając tytuł, a dokładniej "pęknięta guma", myślałem, że dorwaliście tam jakąś dziewczynę i wydażyła się katastrofa. A to tylko opona :lol:
A tak serio, to szkoda mi tej nocki, że walczyłem ze sprzętem zamiast popatrzeć z Wami w niebo. No i koniecznie następnym razem trzeba wrócić do IC324, bo chyba jeszcze jej nie widziałem.
...

Awatar użytkownika
Setaarius
Site Admin
Posty: 4289
Rejestracja: 03 wrz 2017, 22:36

Re: Pęknięta guma, wygięta felga i poranna M42...

Post autor: Setaarius » 30 sie 2019, 07:07

Patryk pisze:
30 sie 2019, 07:05
No i koniecznie następnym razem trzeba wrócić do IC324, bo chyba jeszcze jej nie widziałem.
Czyli już dzisiaj :D

KrzysiekRajda
Posty: 1090
Rejestracja: 05 wrz 2017, 15:52

Re: Pęknięta guma, wygięta felga i poranna M42...

Post autor: KrzysiekRajda » 30 sie 2019, 08:57

Jak zwykle fajna relacja, trochę nocka pełna wrażeń i pecha ale przynajmniej jest teraz co wspominać :lol:
ATM 20 ,14 ,9 ,6 ", Meade SCT 10'' mod, Intes MN, MC 5'', C 90 , SW 100ED, Orion Sky Scanner 4'', TS 25x100, SM Pro 20x80,TS 15X70, Zeiss, Nikon 10x50, Steiner 8x30, Canon 350D, i trochę dobrych szkiełek

Awatar użytkownika
Setaarius
Site Admin
Posty: 4289
Rejestracja: 03 wrz 2017, 22:36

Re: Pęknięta guma, wygięta felga i poranna M42...

Post autor: Setaarius » 30 sie 2019, 09:14

Dzięki panowie. Muszę, w końcu podczas obserwacji zacząć prowadzić zapiski bo odtwarzanie tego z pamięci sprawia, że pewnie coś pomijam.

Awatar użytkownika
Mateusz F
Posty: 1087
Rejestracja: 11 paź 2017, 08:55

Re: Pęknięta guma, wygięta felga i poranna M42...

Post autor: Mateusz F » 30 sie 2019, 14:53

Fajna relacja , dzięki. Szkoda że tak pechowo się skończyło.

Może jak już i tak musisz zrobić naprawę to przy okazji zrób mały ATM rapida ? :lol:
Załączniki
images.jpg
images.jpg (7.51 KiB) Przejrzano 3616 razy
Newtony : ATM 12" F/6 , ATM 10" , ATM 8" F/9
Refraktory : WO 98 FLT , Vixen 81 SD, 70 APO , Achromat ATM 80 F/15

Awatar użytkownika
Setaarius
Site Admin
Posty: 4289
Rejestracja: 03 wrz 2017, 22:36

Re: Pęknięta guma, wygięta felga i poranna M42...

Post autor: Setaarius » 30 sie 2019, 17:20

Mateusz F pisze:
30 sie 2019, 14:53
Fajna relacja , dzięki. Szkoda że tak pechowo się skończyło.

Może jak już i tak musisz zrobić naprawę to przy okazji zrób mały ATM rapida ? :lol:
Czemu nie... :lol:

PS-To jest fabia :lol:

ODPOWIEDZ
meble do salonu klasyczne stylowe meble do salonu i jadalni

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości