
Zaczęliśmy się umawiać kilka dni wcześniej i jak zwykle prognozy na tamten czas były nader optymistyczne co jak zazwyczaj bywa ulega zdecydowanej korekcie niestety na minus czym bliżej wyjazdu. Tym razem było inaczej... Czym bliżej obserwacji tym prognozy bardziej łaskawe co było dość zaskakujące. Najlepiej tym razem sprawdziła się prognoza z Krajowego Instytutu Meteorologii, zatem decyzja o wyjeździe co rzadko się zdarza została podjęta jeszcze około południa 20-tego lipca. Będąc w stałym kontakcie z Mateuszem i czasami z Marcinem umówiliśmy się na 23.00. Mateusz dotarł pierwszy. Jak podjeżdżałem widziałem gdy wyciąga swój sprzęt na wierzch i muszę przyznać byłem w szoku. Wiem, że to Wielki Gość ale nawet jak na niego ten rozmiar musi robić wrażenie. Gdy dumnie niósł go w dłoniach ewidentne było, że musi go gdzieś oprzeć bo długo nie będzie go w stanie utrzymać...zatem położył swoje SCT 6 na montażu i całość nabrała sensu






- Andromeda z sąsiadkami M32 i M110, które prezentowały się dobrze, a królowa galaktyk zajmowało niemal całe pole okularu. W mojej lornetce widok Andromedy również powalał gdyż zajmowała prawie całe szerokie pole.
- Body, Cygaro w którym była pięknie widoczna struktura pyłu galaktycznego i NGC 3077 majacząca w SCT Mateusza. Body i Cygaro były dobrze widoczne również w mojej lornetce jednak oczywiście bez szczegółów struktur
- Pierścionek, ładnie prezentujący się z wyraźnymi różnicami w jasności struktur
- Mgławice Orzeł, Laguna, Omega, Trójlistna świeciły bardzo wyraźnie pokazując majaczące zarysy swoich szczegółów, a jedna z nich miałem wrażenie widoczna delikatnie gołym okiem, ale nie pamiętam która. Natomiast na pewno jak byłem w Smerekowie tam widziałem dwie z nich bez wątpienia gołym okiem. Za to wszystkie cztery prezentowały się fenomenalnie w SkyMasterze 15x70, a Trójlistna i Laguna mieściły się bez problemu w jednym polu sprawiając fenomenalne wrażenie. Mgławica Orzeł ledwie majacząca w SCT i ciężka do stwierdzenia, w SkyMasterze była ewidentnym obiektem.
- Kulki M22 i M28 chociaż nisko nad horyzontem to warte obejrzenia, z których oczywiście M22 prezentowała się lepiej i robiła wrażenie nawet w lornetce. Pamiętam widok M22 w Smerekowie z zeszłego roku gdzie przebijała wrażeniem M13…
- …która tej nocy była królową kulek, a wysoko pędzący przez nieboskłon Herkules skłaniał do częstych obserwacji. Został wspaniale rozbity w SCT 6, a w lornetce miałem wrażenia, że delikatnie odrywało zewnętrzne gwiazdy. Swoją drogą nie wiem dlaczego zazwyczaj zapominamy zapolować na M92 i tak niestety było i tym razem. Zapomnieliśmy też o M2 i M15 i pewnie wielu innych.
- Chichoty, wspaniale widoczne gołym okiem, w SCT i lornetce sprawiały niezapomniane wrażenie
- Dzika Kaczka również widoczna gołym okiem, w SCT i lornetce układała się dla mnie w motyla z rannym słabszym dolnym skrzydłem odciętym mieczem…
- …przez E.T. (Ważka, Sowa) która przypomina śmiesznego chłopka ze świecącymi oczami, dzierżącego dwa dwustronne miecze, z których jeden został złamany w połowie podczas przecinania Motyla” (Dzikiej Kaczki)


- Galaktyka Trójkąta to kolejny obiekt gdzie według mnie po Andromedzie, Lagunie, Trójlistnej, Omedze i Orle, teleskopy nie mogły dorównać lornetce. Prezentowała się wspaniale chociaż po za zasięgiem były jej ramiona to mimo wszystko zajmowała co najmniej połowę pola lornetki pokazując różnice jasności swoich struktur między bardzie ewidentnymi obszarami
- Saturn prezentujący się bardzo dobrze zarówno w SCT jak i SW (chociaż wydaje mi się, że w SW trochę lepiej) towarzyszył nam do końca obserwacji dobrze pokazując przerwę Cassiniego
- Mars, który delikatnie prezentował swoje kontynenty z winy seeingu i prawdopodobnie burzy piaskowej jest takich rozmiarów, że wspaniale prezentował swoją tarczę nawet w lornetce…w trakcie Wielkiej Opozycji za tydzień mam nadzieję dopisze nie tylko pogoda, ale i seeing
- przez chwilę przeszło nam przez myśli polowanie na kometę chyba C/2017 S3 (PANSTARRS), jednak było już późno i zaczęliśmy się zbierać więc brakowało chęci, musimy spróbować następnym razem wraz z 21P/Giacobini-Zinner…
- … a na zakończenie wieczoru spojrzeliśmy na Plejady…i tak jak wspominałem wiele obietków ominęliśmy, ale było mało czasu, krótka noc (chociaż można było jeszcze godzinkę zostać zanim zacznie świtać…a w tle towarzyszyły nam świerszcze i cykady… pijanych imprezowiczów w lesie nieopodal

...a na koniec suchar, który wymyśłiłem...co mówi obserwator jak spojrzy na planety Teleskopem Maksutowa...
Mam smaka na Maka


